Tak, nie mylicie się. Pierwsze zdjęcie wygląda zupełnie inaczej niż reszta. Zdjęcie ma zbyt nasycone barwy, co bardzo możliwe, że jest po prostu błędem przy obróbce. Mogą też być z innych fabryk, gdyż można się dopatrzeć między nimi drobnych różnic (jak było przy Cerise - chińska i indonezyjska znacznie się różniły).
Gdyby nie ten plastik w pasie strój byłby dla mnie idealny. To gorseto-podobne coś niszczy całokształt. Na arcie wyglądał jeszcze jako tako znośnie (chociaż szału nie było), za to w Smoczych Igrzyskach wyglądał tak, jak dla mnie powinien. Jednak pomijając to... coś, strój mi się bardzo podoba. Jest on typowo sportowy, nie ma sukienki (wreszcie ktoś!), tylko coś w rodzaju tuniko-płaszcza. Nie jestem w stanie dokładnie tego nazwać. Pod spodem znajduje się złoto-różowa bluzka. I te legginsy! Jej ubiór jest uzupełnieniem księżniczkowego światka Ever After, gdzie nienoszenie sukienki można by uznać za niemal grzech.
Dalej mamy jej twarz. Jest nowsza lalka, więc chyba nikogo nie dziwi szeroki uśmiech na jej twarzy, o którym słyszałam głownie negatywne opinie, chociaż jak dla mnie wygląda on normalnie. Nie wiem, czy ktoś zauważył, ale ma ona znacznie szczuplejszą twarz, niż jej koleżanki. Zakochałam się za to w jej włosach. Do tej pory chyba nie było (chociaż jest też możliwość, że jestem ślepa) tych oliwkowych pasemek, które dodają bohaterce tylko uroku.
Przejdźmy do dodatków. Jako torebkę, Jillian ma woreczek, z którego wyrasta łodyżka (prawdopodobnie fasoli). Jej buty mnie urzekły. Są to typowe buty sportowe, typowe dla Ever After (obcas, który da się przeżyć, jak zwykle). Jednak (!) te sznurówki wyglądają tak ślicznie, dziewczęco i uroczo, że jestem nimi zachwycona. Jedyne, czego się boję to fakt, że mogą uznać takie detale za zbyt drogie produkcyjnie i całe buty zostaną ozłocone. Dodatkowo, jako obcas, jest tak jakby łodyżka fasoli, która podtrzymuje stopę. Szkoda, że nie zdecydowali się pomalować listków, chociażby na ten turkusowo-ozdóbkowy kolor. Wianek jest ładny, taki tradycyjny, można nawet powiedzieć, że zwykły i tą właśnie zwyczajnością się wyróżnia, na tle tych wszystkich koron czy kwiatów na pół twarzy. Jedynym minusem jest fakt, że czasem fioletowe kwiatki są, a czasem ich nie ma. Jak wiemy Mattel lubi sobie ułatwiać życie, więc nie zdziwiłabym się, gdyby ostatecznie zniknęły. O tym niby gorsecie już się wypowiadałam. Jest tragiczny. Za to bransoleta jest taka... No nie wiem. Pasuje do reszty stylem, ale coś mi w niej nie gra. Możliwe, że chodzi o prawie kompletny brak zieleni, który przecież tak ładnie wygląda przy naszyjniku.
Jeśli się przypatrzysz, kwiatki są w obu wersjach opaski. Zwyczajnie na jednym zdjęciu są one przodem do nas, a na innym skierowano je do góry, przez co widzimy głównie górę opaski. Bardzo dobrze to widać na zdjęciu, gdzie lalka jest obrócona tyłem. ^^
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, wcześniej tego nie widziałam, ale jak już wiedziałam czego szukać to znalazłam, czasem jestem naprawdę ślepa XD
UsuńMnie uśmiech Jillian kojarzy się z Barbie XD
OdpowiedzUsuń