Kolor na początku kojarzył mi się z Kitty, chociaż wiedziałam, że to łabędzica. Jednak po upływie pewnego czasu jestem zdecydowana, że pasuje on i do Duchess. Lalka nie posiada rajstop, ale według mnie to bardzo dobrze, bo z nimi strój by był zbyt... Bogaty. Przytłaczający. To chyba dobre słowo. W tej wersji, w porywie, mogłabym go nawet nazwać minimalistycznym. Chwała za to, że sukienka jest cała z materiału, a nie ma tego strasznego gorsetu jak niskobudżetówki. poza tym wzorek na niej przypomina mi ten z papieru do pakowania prezentów, co tylko podkreśla rodzaj imprezy, na jaką wybierają się dziewczyny.
Zbliżenie na dodatki. Zamiast torebki jest prezent z ogromną kokardą. Pomysł strasznie mi się podoba. Jest to nawiązanie do serii. Buty wyglądają, jakby były wzorowane na torcie urodzinowym. Szczególnie dobrze widać to na obcasie. Zapewne zauważyliście, że nie wspomniałam jeszcze ani słowem o ozdobie na głowie lalki. Z jednego prostego powodu. Tak, wersja pudełkowa jest inna.
Zniknął ciemny fiolet, a jego miejsce zastąpił ten jasny, który wcześniej był jako tło do ciemnej kokardy. Uważam to za idiotyzm. Nawet na arcie jest tak, jak w pierwotnej wersji i to właśnie ten mi się bardziej podobał.
Poza tym patrząc na pudełko wygląda ono tak, jakby nie było stojaka. Mam jednak nadzieję, że się mylę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz