Te zdjęcia nieprzypadkowo umieściłam obok siebie. Lalka może i jest przedstawiona na nich taka sama, ale zobaczcie jak różnie. Zacznijmy od środkowego zdjęcia, bo to tutaj Nina według mnie wygląda najlepiej. Jej pasek jest mocno plastikowy, jednak jest to jeden z tych niewielu razów, że kompletnie mi on nie przeszkadza. Ratuje się wpasowanie do całego stroju. Spódnica jest cudownie rozkloszowana i przypomina rozpostarty kwiat. Najbardziej mnie razi jej naszyjnik, który przypomina różową kolię poplamioną malinami, ale podobnie jak przy pasku, to ginie patrząc na całą lalkę. Wszystko jest do siebie dopasowane kolorystycznie i tworzy prześliczny całokształt. Na ostatnim zdjęciu widzimy ciut gorszą wersję bohaterki. Zniknęły kolczyki, a kolory wydają się być lekko przyćmione. Możliwe jednak, że jest to po prostu spowodowane filtrem. Na pierwszym zdjęciu, gdzie lalka jest zapakowana w pudełku, wygląda najgorzej. Na kolii zniknęła plama po malinach, zaś pasek zmienił barwę z zielonego w żółte kwiatki, na ten pastelowy róż. I tak samo jak jej poprzedniczka, nie ma kolczyków. Przy włosach każdej z dziewczyn brakuje mi tych ciemnych pasemek, jednak jestem to w stanie przeboleć.
Zbliżenie na twarz bohaterki. Możemy dokładniej zobaczyć jej makijaż, na który składa się złoty, srebrny i brązowy cień do powiek, a także blado różowy błyszczyk.
I na koniec dodatki. Przedstawione są tutaj w swojej pierwotnej wersji kolorystycznej. Jako że sama uwielbiam wianki, fakt, że nosi go jedna z moich ulubionych postaci podbija jej miejsce w rankingu. Jest on dwukolorowy, co, biorąc pod uwagę, że Mattel robi ostatnio wszystko "na odwal", jest przyjemnym widokiem. Pasek uzupełnia się z wiankiem, są cechy wspólne w postaci żółtych kwiatów. Kolczyki są w kolorze wianka, tak samo jak "malinowa plama" na naszyjniku. Za to ten drugi, blady róż kolii jest taki sam jak kolor tulipanów przy butach i torebce. Te dwa ostatnie przedmioty łączy prześliczna, pastelowa zieleń. Jedyne co bym dodała, to jakiś dodatek na rękę. Bransoletka lub nawet pierścionek.
Podsumowując całokształt, myślę, że jest to jedna z najlepiej dopracowanych lalek w ostatnim czasie. Mimo że brakuje jej paru rzeczy, uważam je po prostu za moje zwykłe czepialstwo i szukanie dziury w całym. Mimo ilości plastiku w dodatkach, nie jest on zbyt widoczny, co jest bardzo na +. Jeżeli będzie wyglądać tak samo jak na tych pierwszych zdjęciach (mam na myśli te z początku posta, oprócz tego w pudełku), to będzie naprawdę jedną z ładniejszych lalek. Oceniam ją na 9/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz